Południowe Morawy (Jižní Morava) to jeden z regionów naszych bliskich sąsiadów – Czech. Położony w okolicach Brna jest idealnym miejscem na wypoczynek podczas długiego weekendu. Słynie głównie z dobrych win i licznych zamków. Nas do odwiedzenia tego miejsca zainspirowały niesamowite zdjęcia okolicznych pól uprawnych. Niektóre wyglądem przypominały nam Toskanię, dlatego zdecydowaliśmy się sprawdzić jak jest naprawdę. Postanowiliśmy zwiedzić okolicę na rowerach i poszukać ciekawych miejsc do robienia zdjęć.
Na końcu artykuły umieściliśmy kilka wskazówek dla osób, które chciałyby się na Morawy wybrać z właśnie aparatem?.
Dojazd do miejscowości Mutěnice
Kilka dni przed wyjazdem na Morawy rezerwujemy nocleg w Sklep u Veselých, w oddalonej o 60 km od Brna miejscowości Mutěnice. W długi czerwcowy weekend montujemy rowery na dach samochodu i ruszamy w drogę. Z granicy w Cieszynie dystans wynosi 260 km co przekłada się na 2.5 h jazdy. Przed dojazdem do miejscowości Mutěnice zauważamy obok drogi pierwsze pola uprawne. Na maps.me widzimy zaznaczony punkt widokowy na górce za zakrętem. Zatrzymujemy się i robimy pierwsze zdjęcia 🙂
Przyjeżdżamy do Mutěnic. Na miejscu wita nas miła właścicielka. Dostajemy mały pokoik z łazienką. Obok naszego budynku znajduje się wiata gdzie można usiąść przy stole i zjeść śniadanie lub kolację. Znajduje się tam również podstawowe wyposażenie, które umożliwi nam przygotowanie posiłków na zimno i herbaty 😉 Właścicielka od razu proponuje nam domowej roboty wino. Kupujemy butelkę na próbę. Okazuje się, że jest całkiem niezłe.
Późne popołudnie postanawiamy spędzić na krótkiej wycieczce rowerowej. Okazuje się, ze z miejscowości wychodzi długa ścieżka rowerowa biegnąca do sąsiednich miasteczek. Ogólnie okolica wydaje się idealna dla osób lubiących jazdę na rowerze. Ścieżki rowerowe biegną obok pól uprawnych i lasów i ciągną się kilometrami.
Morawy są również znane z wyrobu win. Żeby daleko nie szukać obok domu, w którym mieszkamy znajduje się winnica, a jeżdżąc na rowerze natykamy się na szlak winny. W jednym miejscu jest odbicie od ścieżki rowerowej prowadzące w las. Obok znajduje się mapka z zaznaczonymi punktami degustacji wina 🙂 Zabawa może być przednia tylko może jednak bezpieczniej zostawić rower w domu.
Rowerowe zwiedzanie okolicy
Kolejne dwa dni spędzamy na rowerowych wycieczkach po okolicznych miejscowościach i szukaniu dobrych miejsc do fotografii.
W jednej z miejscowości postanawiamy skrócić trasę i zjechać z głównej ścieżki rowerowej na polne drogi. okazuje się to strzałem w dziesiątkę! Po pewnym czasie, zaczynamy w oddali dostrzegać falujące pola i w końcu udaje nam się zrobić więcej różnorodnych zdjęć.
Super jest również to, że co jakiś czas koło polnej drogi rosną drzewa czereśniowe. Można się najeść do woli. No i co drzewo to inny smak, więc już w ogóle raj dla lubiących czereśnie ?. Taki przyjemny powrót do dzieciństwa spędzonego na wsi 🙂
Niestety bardzo często musimy się wracać, albo przedzierać się z powrotem do głównej drogi. Kierujemy się mapą maps.me, więc czasem okazuje się że ścieżka jest bardzo zarośnięta, albo nie istnieje. Mimo wszystko udaje nam się objechać okoliczne miejscowości.
W niektórych miejscach natrafiamy też na fotogeniczne kapliczki. Jest ich tu całkiem dużo. Niektóre znajdują się tuż przy drodze, inne widzimy z oddali, otoczone drzewami. Ładnie wyróżniają się w otaczających nas polach.
Natykamy się też na kilka rodzajów zwierzaków. Głównie są to zające, bażanty, ale jest też i polujący ptak łowny i bocian z pisklętami. Panuje tu wiejski klimat i praktycznie nie ma ludzi. Spotykamy tylko pojedyncze osoby, ale raczej to lokalni mieszkańcy załatwiający swoje sprawy.
Morawy – informacje praktyczne
1. W których miejscowościach szukać kadrów?
Jeśli chodzi o dobre miejsca do fotografii to jest ich w zasadzie nieskończona ilość i ogranicza nas tylko nasze oko i kreatywność. Pola są rozsiane w okolicach następujących miejscowości: Šardice, Svatobořice-Mistřín, Sobůlky, Věteřov, Strážovice, Věteřov, Stavěšice, Archlebov i Násedlovice. Wiele pól widać w oddali i są widoczne np. przez 5 km jadąc polną drogą. Najlepiej wjechać gdzieś w polne drogi i rozglądać się dookoła.
2. Jak się poruszać?
My wybraliśmy rowery i wydaje nam się, że na pierwszy raz jest to bardzo dobry wybór, jeśli nie zna się dokładnie okolicy. Na poruszanie się piechotą odległości są za duże, natomiast samochodem możemy mieć problemy ze znalezieniem miejsca do parkowania i przemieszczamy się za szybko, żeby na spokojnie zobaczyć okolicę. Na rowerze trochę się zmęczymy, ale jest szansa na zobaczenie sporej ilości miejsc. Jeśli byłoby się tu już kolejny raz, można pokusić się o podjeżdżanie do danej miejscowości i przechodzenie kilometra-dwóch na pola i robienie zdjęć. Jest wtedy szansa na zdjęcia o wschodzie lub zachodzie słońca.
3. Kiedy jechać?
My byliśmy od 05.31 do 02.06. Generalnie wiosna i jesień to najlepsze terminy z uwagi na to, że część pól jest obsiana, cześć jest już zebrana i tworzą się dobre kontrastowe zdjęcia. O zimie ciężko coś powiedzieć. Ktoś był i ma jakieś przemyślenia?
4. O fotografii słów kilka
Aparat to rzecz oczywista i nie ma tutaj większego znaczenia jaki to będzie sprzęt. Największe znaczenie mają tutaj dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest obiektyw, a w zasadzie teleobiektyw. Minimum to 100 mm, rekomendowane 200 mm, a nawet 200-400 mm. Wynika to z faktu, że pola są bardzo duże i czasami po prostu nie można podejść blisko do interesującego nas miejsca. Przy korzystaniu z teleobiektywu zmienia się również perspektywa – coś co wygląda interesująco z daleka, niekoniecznie będzie ciekawe z bliska lub na szerokim kadrze.
Drugą ważna rzeczą jest statyw. Kiedy robimy zdjęcia np. na 300 mm i na wyższej przysłonie jak np. f/8 czy f/13, a chcemy mieć jak najmniej czułość, żeby uniknąć szumów na zdjęciu (np. ISO 100) to potrzebujemy odpowiednio długiego czasu naświetlania. W przypadku teleobiektywu może go być ciężko utrzymać stabilnie w ręce wystarczająco długo. Nie chcemy, żeby zdjęcia wyszły rozmazane lub nieostre. Łatwiej też umieścić np. drzewo w danym miejscu w kadrze, bez konieczności 10 prób robienia zdjęcia, bo za każdym razem ręka nam trochę drgnie.
Oprócz tego, że trzeba mieć oczy dookoła głowy i trochę wyobraźni. Czasami patrząc w dal zauważymy niesamowicie falujące pola. Wtedy wystarczy tylko znaleźć odpowiedni kadr i pstryknąć zdjęcie. Nie zawsze jest to takie oczywiste i trzeba trochę poszukać, albo przemieścić się kawałek dalej, tak żeby zmieniła się perspektywa. Ewentualnie można patrząc przez obiektyw lub na ekran aparatu ruszać nim w różne strony, aż kadr sam się pokaże. Dziwne? Tak, ale w tym wypadku działa. Cześć ze zdjęć w tym poście znalazła się tutaj tylko dlatego, że taki kadr wskoczył w oko?